Zmiany

Wiele się zmieniło ostatnio.
Przede wszystkim z kolanem jest lepiej ale nie do końca…po usg okazało się, że jego stan ogólny jest marny. Niestety na razie nic nie można z tym zrobić i to ze względu na stan medyczny jak i mój odmienny.
Tak, jestem w ciąży. Taka mała niespodzianka dla mnie i dla całej rodziny. Termin porodu mam na 06 października. Syn w listopadzie kończy 7 lat. Spora różnica będzie…

O ciąży wiem od marca, ale nie było pewne czy donoszę przez pierwszy trymestr. Udało się jednak i nie  zapeszając na razie wszystko jest prawie dobrze.
Od tygodnia czuję ruchy dziecka i coraz bardziej zaczyna do mnie docierać, że będzie nas więcej i że to nie sen.
Prawdopodobnie będzie Baśka 🙂

Dziergam nadal. Zwłaszcza, że do pracy nie mogę chodzić.
Niebawem zamieszczę zdjęcia. Oczywiście wzięło mnie na małe i słodkie 🙂

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Lepiej

Jak w tytule, jest lepiej.
Opuchlizna zeszła w 50%. Mogę bez uczucia rwącego bólu lekko obciążyć nogę.  Boje się jednak, co będzie dalej? Jak szybko uda mi się zregenerować?

Przez większość czasu śpię. Niewiele dziergam. Jedyne co mi się udało zrobić przez tydzień to szalik. Szalony szalik w szaleństwie niemocy…

Niebawem otrzymam ortezę. Miałam ją już, ale okazała się nieodpowiednia. Czekam na inną z utęsknieniem. Może w końcu nie będę się bała wyjść przed dom na ławeczkę. Hmm, zabrzmiało, jakbym miała z 80 lat 🙂
Brakuje mi powietrza, spacerów z psem i widoku horyzontu.
Czuję się jak zamknięta w pudle.
Ale już niedługo, już za momencik może będzie jeszcze lepiej. Będzie, prawda?
Trzymajcie kciuki.

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Nieszcześliwy upadek

Tak, nie dość że mam problemy z nogą to jeszcze skręciłam sobie kolano. W kuchni. W  poniedziałek. Poleciałam w dół. Nawet nie wiem kiedy, to był ułamek sekundy. Wystarczyło trochę płynu na podłodze. Ech…szkoda słów.
Nie mogę chodzić ale za to jest jedyny plus. Mogę dziergać i ….tylko dziergać…
Dostałam ze szpitala 30 dni zwolnienia. Nie przypuszczałam, że aż tyle, ale faktycznie uraz jest paskudny. Kolano „zgięło” się w bok na zewnątrz. Boli jak nie wiem.
Jeszcze bardziej bolą mnie ręce od kul, przy pomocy których mogę się jakoś przemieszczać…No masakra.
Rodzice przyszli z pomocą. Odprowadzają i przyprowadzają syna z przedszkola. Mama gotuje nam obiady. Mężo po powrocie z pracy pomaga jak może.
Gdybym była zupełnie sama- zginęłabym marnie…

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | 2 komentarze

Nirwana nie robótkowo

  Jak w tytule. Niemoc mnie ogarnęła.

Z powodu nadczasu, przegladałam inne blogi. Nawet się uśmiechnęłam czasem.

Tu np.

http://1whiteangel3.blogan.pl/humor/2009/10/28/zwierz-ta-te-maj-marzenia

http://1whiteangel3.blogan.pl/humor/2009/11/16/na-kt-rym-jeste-etapie

 

Innym razem szlak mnie trafiał.

Jak trzynastolatka może pisać o…nie, nie będę kończyć tej myśli. Zawieszę ją w próżni… Dodam tylko, że szczęka mi została na blacie przez nienormowany czas….

Linka nie zapodam.

Trafiłam też na ciekawe blogi pisane w sposób niestereotypowy i świeży. Dwa z nich zamieszczę w „Tu zaglądam”.

 

Siedzę przed komputerem od ósmej rano. Wyrzuty sumienia odbijają mi się czkawką, którą traktuję cukrem według babcinego sposobu. Nic na to jednak nie poradzę, że nie mam sił niczego szyć ani niczego dziergać.

Wczoraj skończyłam płaszcz Anakina Skywalker’a na bal przebierańców dla syna. Szyłam go dwa dni! Sprucie półmetrowego szwu było jak zdobycie  Mount Everest, a samo szycie jak lot w kosmos bez rakiety…  Czy jest na sali lekarz? Bo chyba jestem chora…

 

Potrzebuję kuracji wzmacniającej. W poniedziałek wracam do pracy. Tak, tak, jednak chyba do tej samej. Urlop bezpłatny się kończy. No chyba że nadal umowy nie będzie, lub na umowie nie bedzie tyle, ile miało być…Wtedy urlop zamieni się w nicość a ja z niby urlopowanej zamienię się w bezrobotną 🙂 Tym jednak pomartwię się później. Póki co dałam kredyt zaufania. Któryś z kolei już, ale tym razem odsetki będą większe, ze względu na możliwość poniesienia większych strat. Trche szacunku do samej siebie muszę mieć 🙂

 

Na zakończenie, wymęczony płaszcz dla syna:

Udomowiony skarpetkowo-bosy Skywalker :))))

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz

Zdjęcia

     Udało się.

Poniżej beżowy sweterek z „Baśki” – rękawy dorobione 🙂 

 

 

Białas też skończony. Podstawa na drutach, w pasie ścieg półpatentowy, rękawy i cała reszta to szydełko. Nawet ładnie wyszło 😉

 

Zaszufladkowano do kategorii Bez kategorii | Dodaj komentarz